22.10.2018

maszynowe opowieści

Wojna

Idą żołnierze z bananami w ręku.
Uczą się bić z liścia.
Skórki po bananach rozwalają czołgi.
A Ty nikomu nie przeszkadzasz.
Bitewne kule piaskowe posklejane chemiczną parą.
Zataczają się bez nazwisk-owi żołnierze.
Każdy sobie pietruszkę skrobie.
Każdy zjada kamienie ze śniadaniem.
Idą żołnierze armii skończonej.
Uczą się być dziećmi.
Zbierają się w dwuosobowe oddziały.
I wymachują patykami.
Zwijam się z boku zakładając,
że wszystko ma swój koniec.
Zbieram już muszelki na swój pogrzeb.
Trumnę Swą wyłożę papierem.
I umrę.
I sam umrę.
Leże już Sam, powietrze kończy wnękę.
Leże już tam, gdzie nie zapomnimy wejście.
Dziś jest ta pora, gdy wszystko się zaczyna.
A potem ginie. Gnije. I przestaje już boleć.
Emocji już nie ma. Emocje nie żyją.
Żyje tylko suchość wiatru zniszczenia. Wojna!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz